Na wystawię udałam się z dziadkiem jako widzowie i kibice zaprzyjaźnionych osób :)
Nowy Dwór Mazowiecki 14.10.2012
Na niedzielną wystawę wybraliśmy się ja, tata i Pan Darek - Mikos został w domu . Zaowocowała ona spotkaniem się ze znajomymi , nowymi wiadomościami , dostałam kilka rad i co najciekawsze przywiozłam ze sobą dla Mikosia wielką kość i zabawkę ;) Wniosek jest prosty - warto było jechać . W czwartek tata jedzie do Legionowa ,żeby w końcu wyrobić rodowód naszemu miśkowi. Na wiosnę planujemy debiut .
Niedługo pójdziemy na szkolenie i oddzielnie na kilka lekcji przygotowujących go do wystawy przez kolegę taty.
Gostynin 27.05.2012
Ja i dziadek wstaliśmy o godzinie 6:00 tak , aby o 7:00 już wyjechać . Z psem nie trzeba było nic robić , ponieważ dzień wcześniej był wykąpany i wyczesany .Po 8:00 byliśmy już w Gostyninie ,gdy dojechaliśmy Mikos dostał michę z wodą, której pić nie chciał. Poszliśmy na krótki spacer do lasku , ale szybko stamtąd uciekliśmy bo komary chciały nas zjeść . Staliśmy przy samochodzie czując się lekko nieswojo . Mikos pierwszy raz był w takiej sytuacji , więc też nie wiedział co się dzieje i był zdezorientowany . Po jakichś 5 minutach przyjechała Dominika z Orlandem - naszym psim przyjacielem . Przywitaliśmy się z nimi po czym rozeszliśmy się szukając ringu. Na dogi musieliśmy czekać aż 4 godziny bo były wystawiane dopiero o 12:00 - czekaliśmy .
Zdjęcia z ringu i poza niego :) ->
Orlando Furioso Modry Efekt - Olo
Od lewej
?
Nerina Modry Efekt
Shirlyn Moloseum - Maleństwo
Mikos z Janowskiego Wzgórza
Xpensive Lover EGO - Lovi
GUNS N' ROSES Balao- Malbec
Ta wystawa była dla nas ważna ... choć do domu wróciliśmy bez trofeum ( nie wystawialiśmy się) wszyscy byliśmy szczęśliwi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.